Strona:PL JI Kraszewski Metamorfozy.djvu/387

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

poszły, bo posagu ani widział, żonę mu odebrano, a książę obmyślił jej dzierżawę i dom, gdzie swobodnie wesołe towarzystwo na wieczorki zbierać mogła.
A że jedna bieda nigdy sama nie przychodzi, poczęły się zaraz sypać jak z rękawa nieurodzaje, pomorek na bydło, grad, ogień, śledztwa o pobicie ludzi i t. p. Jordan wyszedł z dzierżawy zrujnowany ze stu tysięcy ledwie ocaliwszy pięć, i wyjechał z dworku kałamaszką, kobyłą w hołoblach z kulawym na przyprzążce i procesem o nadużycia w dodatku — sterty i magazyny przyaresztowano. Trzy razy potem jeździł prosić żony o przebaczenie, ale matka jej z ganku go odprawiła zbesztawszy, bo ją srodze jakimś epitetem obraził, a kobiety tego rodzaju przebaczać nie umieją i eks-ekonomowa groziła mu, że go do śmierci prześladować będzie.
Opuszczony, przybity poszedł na maleńką dzierżawkę klepać i zdaje mi się, że na niej dotąd kwaśnieje wyszedłszy na mizantropa. Powtarza on co chwila utworzony przez siebie aksiomat nie zły zresztą, który nie obrażając nikogo powtórzyć mi pozwólcie — że durniom tylko na świecie dobrze.
Byłoby co za i przeciw temu powiedzieć, ale ze swego stanowiska Jordan ma trochę słuszności. Jabym się dziś na jego położenie nie pomieniał, mam, dodał Longin, trochę nadziei pokonać moich wrogów, żyję tą sperandą, gdy on już całkiem uszy opuścił, skapcaniał i nic już z niego nie będzie. Daj Boże, zeby z głodu nie umarł. Otóż to tak panowie a bracia mili, — spytajcie kogo chcecie, żem wam nie skłamał opowiadając te dzieje, a podziękujcie, żem je z niepotrzebnych obrał łupin i dodatków... bu dużo jeszcze opuszczonego gwoli spóźnionej porze...
Wszyscy smutnie zamikli przesłuchawszy opowiadanie o żywocie Hruszki, a przykre wrażenie wypiętnowało się na twarzach, podniósł się z westchnieniem i spojrzawszy na zegar, Serapion szepnął w ucho gospodarzowi:
— Daj mi się wymknąć cichaczem... — czekają mnie