Przejdź do zawartości

Strona:PL JI Kraszewski Interesa familijne.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kich, ale grzeczny z nałogu tylko; — wolę ma żelazną i serce żelazne także. Nic pierwszej złamać, nic drugiego dotknąć nie może. Celem dla niego, przedłużyć to życie nad które innego nie widzi i nie przeczuwa. Wszyscy, wszyscy, powiadam ci, zawiodą się na nim. Tych co mu są na coś potrzebni, uwodzi, tych których narazić nie chce, głaszcze; wszystkim śmiejąc się obiecuje, ale nikogo nie kocha.
— Kochany bracie — rzekł pan Piotr — chociaż ty lepiej go znasz i możesz sądzić o nim, protestuję... Możeś go sobie za czarno odmalował. Nie pojmuję starości takiej, w której chociażby skutkiem zesłabienia nie przybyło trochę serca i uczucia. Człowiek potrzebuje do czegoś się przywiązać, przyczepić...
— Nie, bracie, nie taki jak on; mylisz się! Człowiek co dawniej kochał a później się zepsuł, może i musi w starości mieć reminiscencje uczucia, ale nie Kasztelanic, który całe życie spędził lodem i kończy zamarzły.
— Więc myślisz, że napróżnobym próbował przemówić do niego? — spytał smutnie pan Piotr.
— Napróżno, to pewna; ale chcecie to próbujcie.
— Juściż pewnie nie cofnę się choćbym miał narazić.
— Jak chcesz! — ruszając ramionami rzekł Samuel! — groch to będzie na ścianę.
— Mówmy o czem in nem, bracie — Cóż faworyci? jak sądzisz, czy lepiej stoją w jego sercu od nas? Czy ten skandal domowy, ta Aniela nie da się usunąć?
Samuel wstrząsł się przymuszonym gorżkim śmiechem.
— Czy — mówił dalej pan Piotr — nie dałaby się w nim choć iskierka uczucia religijnego wyrobić; wszak ci ta w najtwardszych nawet odzywa się w obec zbliżającej śmierci.
— Naprzód, śmierć w jego przekonaniu o sto mil jeszcze od niego; powtóre, uczucie religijne zgasło, przeparte całego życia niewiarą, umyślnie w sobie pod-