Strona:PL JI Kraszewski Ewunia.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Czuć było w tym człowieku jakąś naturę schowaną, a każdy ukrytego ciekaw — to darmo, nie byłby człekiem.
Pan Celestym Brdęski obu młodym był znany, boć wszyscy nie zbyt od siebie daleko mieszkali. Niegdy sługiwał wojskowo, i za granicą w cesarskich pułkach i w domu w chorągwi hetmańskiej, spadło na niego małe dziedzictwo po bezdzietnej ciotce, wioseczka dziesięć chat i rzuciwszy szablę, od lat dwóch zaprzągł się do gospodarstwa. Wiedzieli wszyscy, że był niemajętny, ale prezentował się przystojniej i wstydu unikając, jak mógł i umiał występował z żołnierska, a schludnie. Już to spojrzawszy na uprząż i konie, domyśleć się było łatwo, iż tam potroszę koło nich łatano, ale zdala wydawało się niczego. On też sam odziany był pokaźnie, delię miał na sobie niedźwiedzią, burą ale sutną,