Ta strona została skorygowana.
przy czapce czaple piórko i spinkę świecącą.
Celestyna zwano chorążym, Walek był sędzicem, a Szczepek się tytułował pisarzowiczem, bo to tam o te czasy bez tytułu stąpić było trudno. Świadczył on zkąd kto szedł lub co robił, nie tylko próżności dogadzał, ale obywatelstwa dowodził.
Zdala na przybywających, z pewnego rodzaju ironią, spoglądał pan Celestyn Brdęski, oni go też oczyma jedli.
— Otośmy się pięknie zjechali! — zawołał Walek, wyskakując z sanek — a pono wszyscy do podczaszego!
Chorąży milcząco ich przywitał.
— A jużciż, to się łatwo domyśleć — mruknął pod nosem, wskazują na dwór.
Szczepek też wysiadł.
— Niech się konie wysapią! — rzekł, wyciągając się nieco.