Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/426

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

„Eliza mi powiada, że chce pojechać do Rzymu.“
List księżny do ojca był zupełnie w innym rodzaju.
„Nie uwierzysz, pisała, jak mnie ta podróż ze wszech miar szczęśliwą czyni. Najprzód ten urok nowego kraju, który porywa i odrywa od ciążących często nawet w miodowych miesiącach myśli, działa dobroczynnie, przynosi zapomnienie jednych rzeczy, nudnych, a niby przypomina coś, co cię chyba na innym świecie widziało.
„Mnie się ciągle zdaje, żem ja gdzieś przed kolebką znała ten kraj gór różowych i liliowych, to morze szafirowe, i te lasy kasztanów i dębów zielonych wiecznie.
„Na takiém tle prześliczném chciałoby się figurować jako sztafaż — szczęśliwy!!
„Wszystko mi się podobało po drodze i tutaj. Gorąco znoszę, choć mnie ciągle straszą przepaleniem głowy. Odpowiadam, że już była przepalona dawno! Prawda? Mówiliście zawsze, że mi się w niéj pali!
Florencya śliczna, ale to jest wielka stolica, która się stała małém miasteczkiem. Życie nowe mieści się w niéj jak może w starych pałacach, do innego stworzonych. Ludzie się wydają w nich tacy maleńcy! Ja, chodzę po tych salonach upokorzona, chciałabym mieć choć łokieć więcéj wzrostu....