Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/379

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zemsty, którą mu niedawno groziła, nie było śladu; niosła słowa pociechy, przychodziła poświęcając swe szczęście zaledwie się rozwijające, zapominając o sobie.
Hr. Laurze lżéj się zrobiło, gdy ją zobaczyła właśnie teraz, kiedy najpotrzebniejszą jéj była. Niewiasta energiczna i woli niezłomnéj była złamaną, osłabłą, upokorzoną.... Aniela za nią i za siebie okazywała męztwo i przytomność, wśród tego bezkrólewia domowego, chwyciła rządy, wzięła na siebie odpowiedzialność, wydawała rozkazy, a matka i syn zarówno jéj za to byli wdzięczni.
Ze starą chorą panią o niczém mówić nie było można. Aniela nazajutrz zaraz poszła śmiało do hr. Lamberta.
— Państwo tu pozostać nie możecie, odezwała się do niego. Dla pani hrabiny i dla pana konieczna jest podróż, długie zniknięcie z oczu wszystkim.... i opuszczenie tych miejsc, które zbyt przykre wznawiają pamiątki....
— Myślisz pani, że na wieś byśmy mogli wyjechać?
— Toby wcale nie pomogło, odparła Aniela: na wsi państwobyście nie mieli pokoju.... Sąsiedztwo, familia....
— Więc dokąd? spytał Lambert.
Aniela, która teraz przybrała ton, powagę i wcale inne obejście się ze wszystkimi, zbli-