Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/311

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

co znaczy: pochwyci ją kto inny. Ja drugiéj takiéj dla niego nie znajdę.
Zamilkła zamyślona kasztelanicowa, i szepnęła tylko:
— Zobaczymy, moja droga, zobaczymy, masz mnie na swe rozkazy.
Już nad wieczór dwie panie ruszyły razem do Warszawy, Justysię i sługę posadziwszy do powozu hrabiny, aby swobodnie z sobą się rozmówić mogły. Kasztelanicowa od bardzo dawna nie widywała księcia, ale go znała, i książę Ignacy lubił jéj towarzystwo, bo z nią o uczonych rzeczach mógł rozprawiać. I na niego więc wpływ niejaki przybyłéj mógł się do zakończenia sprawy przyczynić. Wymawiała sobie tylko, ażeby oprócz koniecznych wizyt nikomu więcéj ich o kiju oddawać nie potrzebowała, i nie zawsze wychodzić do gości, których nie była wcale ciekawa. Lambert czekał w pałacu na przybywającą ciocię, która go powitała z niezmierną czułością.
— Widzisz, stęskniłam do was! Przywożę wam z sobą ciężar i kłopot; na karnawał się nie przydam z kijem....
Poszła zaraz do wyznaczonych jéj pokojów dla spoczynku, i około niéj całe życie się skupiło.... Starano się, aby jak najmniéj czuła wyjazd swój z Zagórzan, i zmianę rezydencyi;