Strona:PL JI Kraszewski Ciche wody.djvu/280

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Książę przecie we mnie się zakochać nie możesz, odezwała się Eliza; bo całe miasto o mnie mówi, może książę słyszałeś? oskarżają mnie o bałamucenie Lamberta....
Przyznam się księciu, że istotnie mam słabość do niego....
Zagadnięty jakoś dziwnie, książę zupełnie zamilkł, zmieszany był.
— To nie przeszkadza, kończyła hr. Eliza, mieć dobrych przyjaciół; a za takiego ja księcia uważam....
Po półgodzinnéj przechadzce, napróżno usiłując uczynić rozmowniejszym swojego towarzysza, Eliza spytała nagle:
— Czemu się książę nie żenisz?
Rozśmieszyło to obżałowanego.
— Pani przecie musiałaś słyszeć, o czém wiedzą wszyscy, że to nie jest winą moją. Nie sięgałem nawet wysoko, ale zawsze dostawałem odkosza....
— To mnie dziwi! odezwała się Eliza. Jużem się ofiarowała księciu na guwernatkę; teraz pozwól, daj mi plenipotencyę, ja księcia ożenię — ale najprzód proszę o szczere wyznanie warunków.
Książę się śmiał i zaczynał być w bezprzykładnie różowym humorze.
— Czy panna ma być bardzo młoda i bardzo piękna?