Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Ruffer - Posłanie do dusz.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

II.

Południca, córka Śmierci i Słońca,
Płomieniami w me zabiegłe krwią oczy
Uderzyła i pogrzebła je w mroczy
I, jak burza, w dal odeszła — niknąca…

A mą duszę niemoc zjęła i drżenie
Dziwnej trwogi… onej, co się drżeć lęka —
I uczułem, jak się trudzi w niej męka
Spętanego, co go wola w dal żenie…

Potem — więzy jęły spadać… i powstała
Dusza moja — jak z gnębiących snów zbudzona…
I myślałem, że ją w ręce Ciszy złożę.

I szła Cisza: w obietnicach ramion cała —
Gdy wtem święte oniemiła jej ramiona
Myśl: że w polu sen mi braci zmógł może!