Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Złote jabłko 03.djvu/033

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Prawdziwie to sztuka.
— Chodźmy do kościoła....
To mówiąc wcisnęli się powoli i stanęli na swoich miejscach, czekając końca nabożeństwa i pilnie oko zwracając na Balów, żeby się im nie wymknęli.