Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 03.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w rozmowie marszczył się, nastawiał ucha, dawał rozprawiać, usta otwierał nieochoczo, ale co rzekł, to zostało i było tak oszlifowane jak drogi kamień.
Słabości po nim nie mogliśmy się dopatrzyć... słowem jak Olbracht nie błyskał, jak Fryderyk mało co młodszy zabaw, uczt i śmiechów nie lubił, wina mało pijał, myśliwstwa zażywał umiarkowanie, ale w nim znać było zawsze i wszędzie majestat królewski i tę jakąś zimną krew cierpliwą, którą po ojcu wziął.
Nie skarżył się nigdy na nic.
Fryderyka wyznaczonego na biskupa Krakowowi, arcybiskupa Gniezna, który królowej Benjaminkiem był, jako z synów najmłodszy, musieliśmy wszyscy sprawki pokrywać i taić. Wzrostu wysokiego, postaci wspaniałej, twarzy pięknej, wymowy zręcznej, dowcipu wielkiego, choć był przeznaczony nieodwołalnie do duchownego stanu, tak szalał, iż go poskromić nic nie mogło. Po całych nocach u niego ucztowano, pito, śpiewano, a może i gorzej jeszcze.
Później i on i Olbracht tak się piwem Piątkowskiem opijali, że doktorowie je za przyczynę chorób a u Olbrachta trądu i pryszczów na twarzy uznawali. Szło z piwem i wino w parze, a co za młodu ledwo im go królowa po troszę z wodą pozwalała używać, konwiami teraz do stołu je przynoszono.
Przy osobie Fryderyka jego ulubieńców było nie zliczyć, ale mu to przyznać trzeba, że głupich nie lubił. Wszyscy byli uczeni i dowcipni.
Najpoufalszym później stał się Maryanus, sufragan krakowski, nie Polak nawet ale Słowak z Węgier, zakonu ks. Dominikanów, człek biegły w językach wielu: łacińskim, włoskim, niemieckim, węgierskim, krom polskiego. Ale jak rozumu miał wiele, tak też brzuch nienapchany i jadł, że było go pokazywać, gdy się do misy zabrał.
Dlaczego Fryderyka szlachta lubiła, gdy na innych synów króla z jakąś nieufnością spoglądała, trudno to