Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 03.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziej, gdy się ona tyczy królewskiego syna, który w przyszłości po nim królować ma.
Rozpowiadano więc o Włoszcze, o piękności jej i o władzy, jaką nad niestałym i płochym Olbrachtem miała, a przypisywano ją nietylko niezwyczajnej piękności, ale równie nadzwyczajnemu dowcipowi i talentom, które jej w tych latach przybyły. Śpiewała bowiem, grała na cytrze i we włoskim tańcu zachwycającą być miała.
Gdy Olbrachtowi grosza częstokroć brakło, około Włoszki był przepych wielki.
Zalecano się przyszłemu panu, obsypując podarunkami kochankę.
Zarazem też niezbyt pochlebne o niej głoszono rzeczy, jako płochą była, zalotną i przewrotną. Mówiono, że z królewicza się z innemi naśmiewała a nie taiła z tem, iż wcale go nie kochała.
Z doświadczenia znając ile ludzkim językom wiary dawać można, puszczałem to mimo uszów, nie myśląc sprawdzać, gdy marszałek dworu wezwawszy mnie do siebie objawił wolę króla, abym starał się bliżej poznać ten stosunek, o którym już doszła go wiadomość.
Nie chciał Kaźmirz ani się w to wdawać, ani okazać, że już był zawiadomionym, a niepokoił się o syna. Wolał może, iż jedną miłośnicę miał, niżby płocho, jak dawniej, po mieście ich z lada kim błąkając się, wyszukiwał.
Kallimach zaś w rozmowach powtarzał ciągle, iż młodość ma prawa swe i że na wiele jej sprawek przez szpary patrzeć potrzeba.
Zafrasowałem się nie mało polecenie otrzymawszy, które mi dawnego pana mojego nakazywało śledzić a może oskarżać.
Lecz wolę króla spełnić musiałem, zwłaszcza iż ona z dobrem młodego panięcia się godziła i ono tylko miała na celu.