Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 03.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szu na nich... A przytem nic schodziły z pulpitu kroniki — nie przebierało się rękopismów i kart, które czytał i spisywał do ostatniej żywota chwili.
Wspaniałym pogrzebem uczcił go król, bo choć była chwila, gdy żal miał do niego i z innemi musiał karać, aby wymódz posłuszeństwo — szanować umiał charakter niezłomny, pobożność wielką, żywot czysty i przykładny.
Szli za trumną jego królewicze i ja z niemi, opłakując nieodżałowanego męża. Królewicz Kaźmirz szczególniej po nim bolał, był też jemu najulubieńszym. Czekała go infuła i arcybiskupstwo, lecz nie potrzebował ich aby zostać w pamięci narodu.
Dla mnie też strata to była wielka, bom w nim miał opiekuna niepobłażającego, ale do którego serca i rozumu w złej mogłem uciec się doli.
Odgrażał się Kallimach w początkach, z innemi razem sławiąc zmarłego, iż żywot jego napisze, tak jak dobroczyńcy swojego Grzegorza z Sanoka — ale słowa pono nie dotrzymał. Zbyt wielka była między niemi charakterów różnica, aby się miłować, a nawet zrozumieć mogli.
Celował pięknością i wytwornością słowa Włoch, czego mu nikt nie zaprzeczy, lecz słowo u niego było wszystkiem.
Tak pochwyciwszy notatki Grzegorza, opisał wymownie dzieje tej wyprawy, w której zginął Warneńczyk, a Grzegorz przy nim był naocznym świadkiem, ale tam swojego nic nie dodał, oprócz pięknych słów i mów w usta zmarłym włożonych. Długoszowego zaś żywota sławić nie mógł, cnoty w nim znajdując, których ocenić mu było trudno, bo ich nie miał.
Tknąćby też był musiał jednej rzeczy nikomu nie tajnej, z której nieboszczyka ani chwalić, ani mógł nawet uniewinnić, to jest: jawnej jego niechęci do rodu królewskiego, nad który Piastów przekładał.
Wziął to uczucie Długosz od pierwszego swojego pana a mistrza Zbigniewa Oleśnickiego, i do końca ży-