Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 02.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pogardzając łukami. Słynął między innymi Pogorzelski stary, który ze sobą nie łuk, ale kuszę woził, i zapas bełtów, a niemi dokazywał tak, że i kulą nie można było lepiej, ale to tylko za osobliwość służyło, bo do boju w polu kusza się na nic nie zdała dla ciężaru i czasu, którego wymagało naciąganie.
Na występ i do stroju wdziewali wojskowi i tarcze, a niektórzy, co już z Tatarami do czynienia, mieli bawili się rzucaniem arabskich dżerytów, oszczepów, któremi Orda cudów dokazywała. Pistolety i muskiety były też w użyciu stare i nowe, coraz doskonalsze, które zza granicy sprowadzano, ale z tych wiele raczej jako cacka i zabawki okazywano, a w bitwie trudno ich użyć było. Kopii nawet przeciwko Tatarom i Kozakom, którzy szeregami do bitwy nie szli, używać nie zawsze było można, i jak pod Zborowem, na wozach je pozostawiano.
Dobra szabla, obuch a koncerz były dla żołnierza głównemi — i o to się przedewszystkiem starano; a gdy kto się do swojej nazwyczaił, za żadne skarby świata-by jej nie oddał. Nie szło o oprawę i pochwy, bo te najczęściej niepozorne były, ale głównie o hart. Z taką szablą naówczas szlachcic chodził, jeździł i niemal sypiał, bo ją kładł albo przy sobie, albo pod poduszkę.
W kilka dni po przybyciu Dębickiego do Lu-