Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Bajbuza 03.djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kać mogli i Te Deum laudamus zaśpiewać... A! gdyby bez krwi rozlewu się obeszło.
Marszałek potrząsnął głową.
— Dałby Bóg, ale są winy, których nic obmyć prócz krwi nie może.