Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Bajbuza 01.djvu/096

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cella ledwie go mógł utrzymać w spokoju postrachem pogorszenia rany, bo z niej jeszcze odłamki kości wychodziły.
Ze dworu królowej Szczypior sprowadzał i innych ichmościów, aby Bajbuzie nie dać tęsknić za ludźmi.
Nie zbywało więc na wiadomościach z kraju, bo królowa, która w ciągu panowania Stefana zupełnie była bezczynną i odsuniętą od wszelkich spraw publicznych, teraz znowu z gorączkową gorliwością popierała sprawę siostrzana i śledziła pilno, co się w całej rzeczypospolitej działo.
Niemożna było jeszcze przewidzieć, jak elekcya wypadnie, bo cesarskie stronnictwo miało za sobą Rzym, a zręczny i przebiegły Annibal z Kapui, choć przed królową zaręczał, że Stolicy apostolskiej idzie tylko o wybór gorliwego katolika, mocno przeciwko szwedowi za rakuszaninem chodził, duchowieństwo starając się na jego stronę przeciągnąć.
Litwa w znacznej części dla spokoju była za w. kniaziem moskiewskim, ale sama jedna przeprowadzić go nie mogła. Inni kandydaci wcale Zygmuntowi nie byli straszni.
Wszystkie pogłoski o zabiegach Górki, Czarnkowskiego i ich stronnictwa, zbiegały się na dworze królowej, a ztąd przynoszono je do dworku rotmistrza, w którym teraz więcej było życia niż w całem mieście.