Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom III.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

raz pokutnikiem, co za grzechy swe musiał cierpieć?
Królowa zawczasu została uwiadomioną. Dnia tego więc dwór jej, matrony, dziewice, urzędnicy, ona sama po królewsku wystąpić chciała. Musiała być nie Jadwigą, ale owym królem Polski, jakim jej być kazano.
Semko, który widział ją w dzień wjazdu, potem czasu koronacyi w kościele, w Rynku, gdy ją miasto przyjmowało — zachwyconym był jej pięknością.
Uczucie to młodzieńcze, truło mu nawet wspomnienie pięknej Olgi, która była dlań przeznaczoną.
Czemże przy tej cudnej pani była piękność Litwinki całkiem ziemska, czysto ludzka, gdy w Jadwidze Semko, jak wszyscy — anielskiego coś uznawali...
Myślał i gryzł się tem, że los jakby dla większego urągowiska, zbliżał go w ustach i myślach ludzi do Jadwigi, że ich żeniono, że trocha lepszej doli, mogła go była z tym aniołem połączyć?
Teraz nawet jeszcze... Bartosz uparty znajdował, że było można próbować zjednać ją sobie, że... Wilhelma nie chciano, a Jagiełły obawiano się także. Lecz Semko już się tem łudzić nie dawał, wiedział, że walczyć nie może...
Zrana on i Bartosz z Odolanowa, przybrali