Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Tom III.djvu/011

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Piérwszych więc dni Stycznia, wysłano do Dubna naprzód Pana Żylskiego Rządzcę, dla najęcia mieszkania, gdyż słuchy chodziły że późniéj trudno o nie być może, potém wyprawiono kuchnię i ludzi, nareście Staś z Augustem zimowym porankiem, w mroźny i piękny dzień Styczniowy, wyjechali z domu.
Hrabia z żoną dopiéro za dni kilka miał być w Dubnie i najął był już na mieszkanie cały dworek na panieńskiéj ulicy, gdyż karnawał także, miał przepędzić w miasteczku, dokąd się panowie okoliczni zebrali w tymże celu.
Kontrakta Dubieńskie, są w całym roku najuroczystszą dla wielu chwilą; na dłużéj, na krócéj, na dzień lub tydzień, każdy wyjeżdża do Dubna. Jednego pędzą interessa, wypłaty, potrzeba pożyczenia piéniędzy, kupienia majątku, sprzedania go, drugich chęć rozerwania się, widzenia z kim, ciekawość, nadzieja wygranéj w karty, pohulania i t. p.
W proporcją liczby osób zbiérających się na kontrakta, mało się na nich robi interessów; ale już w nałóg weszło jechać, stracić