Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Latarnia czarnoxięzka Oddział II Tom II.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Pięćdziesiąt dukatów.
— A za tę ucieczkę do Egyptu —
— To Michał Anioł — Sto dukatów.
Hrabia głęboko się zamyślił.
— A ta Samarytanka?
— To Angelica Kauffmann — pięćdziesiąt.
— Ta ofiara Abrahama?
— To Rembrandt— sto dukatów.
— Ten pejzaż?
— To Poussin.
— Za wszystkie pięć?
— Ostatnią cenę?
— Ostatnią — od słowa, bo czasu niémam.
— Dwieście.
— Złotych?
— Co Jasny Graf mówi! Dwieście dukatów.
— Dwadzieścia.
— Jasny pan żartuje.
— Jak chcesz — zabiérał się wychodzić.
— Nu, a co będzie?
— Nic nie będzie — bierzesz dwadzieścia?
— Ani grosz od stu — na sumienie, na poczciwość — ani grosz.