Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/041

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

twierdzy na polu, głośnemi okrzykami radości witały każde nowe zjawisko, które na ciemnem niebie pisało wróżby szczęścia i vivaty...
Dwory króla i królowéj, Cesarzowéj matki, panowie senatorowie, panie z Warszawy przybyłe, pomiędzy któremi jedne z pierwszych miejsc zajmowała kanclerzyna Pacowa — towarzyszyły królestwu...
Eleonora zawczasu wymówiła to sobie, na co się zgodzić musiano, że oprócz polskiego swego fraucymeru i urzędników, trzymać będzie mogła sługi do których była nawykłą. Zgodzono się na to tem łatwiéj iż wszystkie królowe rakuskiego domu zawsze z sobą przynosiły to niemiłe wyposażenie, które się do tego przyczyniło, aby żadna prawie z królowych nigdy do polskiego języka i obyczaju nie nawykła...
Kiełpsz, który z wielką ciekawością obliczał już tych, co pozostać mieli przy królowéj — dnia tego dopiero dostrzegł postać, która mocno zwróciła jego uwagę. Był to niemłody już, z twarzą dziwnie pomarszczoną, w peruce wielkiéj ale dosyć zaniedbanéj, charakterystycznéj i nie miłéj powierzchowności mężczyzna, którego mu wskazano jako sekretarza królowéj. Jedni go mianowali włochem, niemcem drudzy, a twarz tylko cechowała zgryźliwą, nieprzystępną, zamkniętą w sobie osobistość, która nie okazywała najmniejszéj ochoty, ani obeznać się, ani zbliżyć do tych, z któremi żyć jéj było przeznaczonem. Z rękami w kieszeniach, przygarbiony, drżąc od zimna, sekretarz ów wpatrywał się na pozór w ognie sztuczne, lecz daleko pilniéj badał oczyma niespokojnemi każdy ruch królowej i tych co ją otaczali...
Wyraz tego zmęczonego już życiem oblicza nie by