Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Banita Tom II.djvu/098

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szukali. Znikłszy z Białego Kamienia, w Złoczowie, kędy go się domyślano, nie pokazywał się, a we Lwowie po tych kątach, w których się zwykle zaszywał, także go nie znajdowano. Obawiał się więc pan Samuel nie bez przyczyny, aby w pierwszym impecie listów, które czytał, i spisków, o których wiedział, nie poszedł dla pomsty kanclerzowi wyjawić.
Chwila jednak tej zdrady nie nadeszła jeszcze. Samuel ostygł, bo u niego żaden ogień nie trwał długo, gotów był przebaczyć i wmawiał sobie, że lutnista też zatęskniwszy pod strzechę powróci.