Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Banita Tom I.djvu/030

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szał, bronił go i żarliwie stronę utrzymywał. Z Janem byli chłodno, ale szanowano w nim głowę domu. Zdanie marszałka niewiele między braćmi ważyło może, ale je szanowano i dlatego zjazd się bez niego obejść nie mógł.