Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
w! Niechaj żyje Rewolucja Światowa!

Takich i tym podobnych, może niekiedy w bardziej nawet kategorycznym tonie zredagowanych, napisałem parę tuzinów. Napisałem też parę drobnych artykułów oraz kilka utworów literackich o obojętnej treści. Wszystko to w ciągu mego szesnastomiesięcznego pobytu w Rosji. Trudno bowiem było inaczej postąpić, — a zresztą wówczas wierzyłem mocno w to co pisałem.

Czerwony październik

W roku 1917 ze skrwawionych otchłani szlachetności ludzkiej powiał w górę jakby potężny huragan.
W owym okresie czasu bolszewik był herojem, Tytanem, bóstwem niemal. Pierwszy wśród nich był ostatnim, o ile szło o jedzenie i sen; nie wiedział co to znaczy odpoczynek. W piersi jego płonął potężny płomień, który miał zapłodnić i uszlachetnić życie ludzkie. Nic dla siebie, — wszystko dla ogółu, żadnych zbrodni więcej, żadnych nieprawości, żadnych szranków i zapór między ludźmi! A choćby trzy czwarte tych ludzi miało zginąć w tym katakliźmie, rozpętanym przez szlachetny zapał, — mieli oni święty obowiązek wyrwać z własnych trzewi to dziecię, które już nigdy nie miało się stać potworkiem.
Takim był ów Czerwony Październik.