Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nic podobnego. Więc w kilka dni po przyjeździe opuściłem mój pokój, aby wyjechać do Leningradu, z grupą innych gości. Kiedy wróciłem w tydzień później do Moskwy, przeniesiono mnie do hotelu „Passage“, w którym już odtąd stale mieszkałem przez cały czas mego pobytu w Rosji, ilekroć przyjeżdżałem do Moskwy.
W tem miejscu trzeba mi powiedzieć, jakie wrażenie wywarło na mnie postępowanie Sowietów w pierwszych dniach po mem przybyciu do Moskwy. Otóż muszę im oddać pełną sprawiedliwość: wobec przybyłych gości zachowywali się oni z całą serdeczną lojalnością. Znane mi są wypadki, kiedy jeden czy drugi z zaproszonych gości posuwał się w swoich wymaganiach tak daleko, iż najwłaściwszą odpowiedzią na to byłoby poprostu kopnięcie go nogą i wyrzucenie. Ale Rosjanie, cierpliwi dobroduszni, przymykali na wszystko oczy, spełniali wszelkie ich zachcianki, — niekiedy dlatego tylko poprostu, by uniknąć skandalu.
Przecież dochodziło do tego nawet, że kupowali dla gości walizki, ubrania, a nawet i maszyny do pisania! A owa historja w Charkowie, gdzie w hotelu „Krasnaja“ cała delegacja anglo-amerykańska, przybyła na Kongres, wystawiła późną nocą buciki do czyszczenia na kurytarz? Buciki wszystkie nazajutrz rano zniknęły, — musiano tedy postarać się na gwałt o nowe obuwie dla jakichś dwudziestu kretynów, których cały ten incydent tak ubawił, że z uciechy poczęli w skarpetkach tańczyć na kurytarzu charlestona.
Co prawda, podobna kradzież, popełniona w pierwszorzędnym hotelu stołecznego miasta