Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Czyliż trzeba im przeszkadzać w tem?
— Wręcz przeciwnie, — odpowie mi kto na to, powołując się na konstytucję Sowietów. — Te narody mają obecnie prawo zupełnie dowolnego dysponowania sobą.
To prawda, odpowiadam, — mogą dysponować sobą, ale na wzór owych średniowiecznych dziewcząt, którym wolno było kaszlać kiedy chciały, które jednak szły dobrowolnie do klasztoru, kiedy nie chciały poślubić mężczyzny przeznaczonego im przez ich rodziców.

Któregoś wieczora miałem długą rozmowę z pewną inteligentną wieśniaczką (nie podaję o niej bliższych szczegółów, bo mógłbym narazić ją na zesłanie na Sybir). Kobieta ta dała mi niesłychanie wzruszający opis, w jaki to sposób w Sowietach matka może dysponować swemi dziećmi będącemi przecież treścią jej życia:
— Nie jesteśmy komunistami, — mówiła mi, — bo nie wiemy dobrze, co to właściwie znaczy. W naszej wsi komuniści, to są intryganci. Dla nich „polityka“ jest wszystkiem. Biada temu, kto inaczej od nich myśli!
— Ale bolszewikami byliśmy od samego początku. Mąż mój walczył w czasie wojny domowej, wchodził w skład pierwszego sowietu i umarł wskutek odniesionych ran. Co się mnie tyczy, jestem sobie poprostu niczem więcej jak matką, która chciałaby wychować jak najuczciwiej tych dwoje dzieciaków, chłopca i dziewczynkę. Nikt z nas tutaj nie jest ani wrogiem obecnego rządu, ani też nie bierze czynnego udziału w życiu poli-