Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Hołota, — wczoraj jeszcze umiarkowana, dziś fanatyczna, — wczoraj pławiąca się w „marksizmie“, dziś w „Leninizmie“, — o zawsze jednako głupim obliczu, hołota zanurzająca równie głęboko swe pazury w karkach skneblowanego tłumu, hołota sabotująca w ten sposób najpiękniejsze dzieło sprawiedliwości społecznej.
Co więcej, i co jest okropnością, nieznaną dotychczas nigdy w annałach walk socjalnych, — dzisiaj ta hołota nawet i morduje. Morduje głodem, więzieniem, niekiedy nawet i pałką, morduje robotnika!, który nie chce skakać na łapkach przed jej tyrańską władzą.
Czyliż mogę cię oszczędzać, nikczemna hołoto? Czyliż mogę zapomnieć o tem, że przybyłem do ciebie ożywiony jak najlepszemi intencjami, że mało brakowało, a mogłabyś była mnie poprostu owinąć sobie o mały palec? Czyliż — aby tobie się przypodobać i aby jak się to mówi „nie dawać burżuazji broni do ręki“, — mogę przejść do porządku nad tym szarym tłumem deptanym przez ciebie nogami, nad jego przyszłością, którą ty mordujesz sztyletem, nad jego najlepszymi kombatantami, których ty skazujesz na wygnanie, więzisz i głodzisz w imię elastycznej doktryny rzekomo tobie tylko znanej? Czyliż mogę bez zastrzeżeń godzić się na rozpowszechnianie w świecie twoich metod nawracania klasy robotniczej, — czy wolno mi napisać, że ty tylko masz słuszność? że ty tylko masz prawo przemawiać? że ty tylko potrafisz rozbudować socjalizm?
Z. S. S. R. jest krajem najmniej burżuazyjnym na całym świecie, ale krajem, który do tej burżua-