Strona:PL Istrati - Żagiew i zgliszcza.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wolucji. Zabiera się ochoczo do pracy: zakłada wielką pralnię, potem dwa „przytułki dla dzieci“, potem...
Na tem koniec. Bo tacy ludzie w Rosji są niepotrzebni. Przecież Rusakow, jako dyrektor owej pralni, pracował na równi z towarzyszami-robotnikami! A tego robić nie wolno, — to zły przykład! Cóżby się stało z Z. S. S. R., gdyby wszyscy dyrektorowie, prezydenci i urzędnicy pracowali jak prości robotnicy?
Więc zrzucono go z owej „dyrektury“, Rusaków nie zmartwił się tem zupełnie:
— Dla mnie nie stanowi to żadnej różnicy, czy pracuję jako dyrektor, czy jako prosty robotnik. Taksamo przedtem jak i teraz dzieci moje nie mają porządnych butów. A na kawałek chleba zawsze jeszcze zarobić potrafię. Niech mi tylko pozwolą pracować i dadzą mi święty spokój!
Tu dopiero zaczyna się dramat.
Co to jest Partja Komunistyczna, to wiedzą wszyscy. Jest to armja bojowa, walcząca o zdobycie władzy dla proletarjatu, dyrygowana przez Moskwę. Ale czy wy, robotnicy całego świata, wiecie, co to są Czerwone Syndykaty?
Przed wojną, gdy nie było ani czerwonych, ani białych czy czarnych, istniały poprostu Syndykaty robotnicze, walczące o dobro robotnika z fabrykantem. Ale pytam się: z kim walczą Syndykaty Czerwone w Z. S. S. R.? Czem wytłomaczyć sobie ich istnienie i ich olbrzymią potęgę w kraju, gdzie fabrykant należy już do przeszłości?