Strona:PL Herbert George Wells - Wojna światów Tom I.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Weybridge i okolicy spieszy tłumnie ku Londynowi; i to wszystko.
Brat mój w niedzielę rano poszedł do kościoła, nic jeszcze nie wiedząc o tem co zaszło. Tam słyszał słowa odnoszące się do napadu i specyalne modlitwy o pokój. Wychodząc z kościoła, kupił sobie dziennik Referee a wiadomości tam wyczytane tak go zaniepokoiły, iż poszedł znów na stacyę Waterloo, by się przekonać czy ruch już przywrócono. Omnibusy, powozy, cykliści i niezliczeni inni ludzie w odświętnych strojach zdali się być zaledwie trochę poruszeni wiadomościami rozsiewanemu przez chłopców sprzedających pisma. Wszyscy byli zaciekawieni a jeżeli się niepokoili to tylko o mieszkańców danych okolic. Na stacyi dowiedział się dopiero, że linie Windsor i Chertsey były również przerwane. Numerowi powiedzieli mu, iż odebrano kilka dziwnych telegramów z Byfleet i Chertsey; ale te potem nagle przestały nadchodzić. Wogóle więc brat mój niewiele się mógł dowiedzieć. „Jest jakaś bitwa około Weybridge“ mówiono.
Służba kolejowa była zdezorganizowana. Znaczna liczba osób, oczekujących na przybycie przyjaciół z miejscowości, położonych na południowo zachodniej sieci kolei, stała wciąż na peronie. Jakiś siwy pan piorunował na zarząd, mówiąc: „to warto opisać.“