Strona:PL Henryk Ptak - Kraków żyje w legendzie.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pod świętą wiatą pochłonięci wiecem
nad nowym grodem radzą z Krakiem woje
w futrach bobrowych stanąwszy na mecie.

Każdy oszczepem dzierży bóstwo swoje
kleszczami dłoni, co dziryty łamie,
w ćwiekowym pasie jakby szedł na boje.

Kniaź burkę z łasic przerzucił przez ramię,
na orle czoło wcisnął kołpak rysi,
z rąk procy ptaki wypuścił jak kamień.

Potem wzrok siwy w błękitach zawiesił
z lotów sokolich odczytując wróżbę,
już płową głowę chyli ku przyciesi,

Gdzie druid Księciu stanąwszy za drużbę
do ofiarnego z nim przystąpił stołu,
woje wśród girland stanęli na przyźbie.