Strona:PL Helena Staś - Moje koraliki.pdf/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 77 —

znajdzie, a jednak ty księżniczko chociaż my tylko we śnie cię odwiedzały, ty o nas nie zapomniałaś. Tu kwiateczki ozdobiły ją całą swoim kwieciem, a ona — rzekła do nich radośnie:
— Nie, nie zapomniałam was — kwiatki wy moje! — śnione — kochane!
Z tym okrzykiem się zbudziła. Słońce też już wtedy było na niebie, podniesła się więc czemprędzej, a widząc w pobliżu potok, podeszła, aby choć na dłoń naczerpnąć wody i trochę się nią posilić, a i buzię odświeżyć.
Ale zaledwie się zbliżyła i rozejrzała, krzyknęła gwałtownie:
— Kwiatki wy moje śnione — znalazłam was! Przyklękła, pochyliła się i rękami dotykała marzonego kwiecia chcąc się upewnić, że nie śni..
Pełno tam ich było... tych — koloru nieba o kształcie gwiazdki.
Dotykała ich lekko rączętami, a potem to i całowała i zrywała i kładła je sobie we włosy, na ramiona, sukienkę...
Cała pokryta błękitem kwiatów, przeglądała się w przezroczu wody gdy w tem usłyszała za sobą głos:
— Dzień dobry panienko! — co tu robisz tak rano?
Zlękła się księżniczka, ale gdy ujrzała starca