Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/93

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   89   —

Trzeba się wyrwać stąd! Tutaj będę wiecznie bezsilny. Tu nie mych dążeń i pragnień świat. Tu wśród tej garstki polaków nie ma żadnego narodowego celu.
W apatycznej dotąd naturze, zadrgało pragnienie ruchu i życia.
W broniącym się nowym wpływom umyśle zarysowało się miasto Chicago, zabarwiło się uczuciem patrjotyzmu i jako takie trysnęło smugą nęcącej nadziei.
Echo doznanej hańby w okolicy Chicago przebrzmiało — myślał Romiński, tam wśród licznej Polonji znajdę ludzi, z którymi będę się mógł zespolić. — Pójdę! Tu z taką atmosferą pojęć trudno mi się zżyć — Pójdę!
Nie odkładając powziętej myśli, natychmiast spakował rzeczy i jeszcze tego dnia o zachodzie słońca opuszczał Kalifornję.
Z chwilą ruszenia pociągu dziwny niepokój nim szarpnął, bo wyjrzawszy przez okno spotkał zachód słońca takiż sam, jak ongi przy rozstaniu z Anną.
— Bierz licho przywidzenia! mruknął, i osunąwszy się w kącik siedzenia, zamknął oczy a wkrótce sen zwalczył broniącego się jeszcze słabym widmom — niewolnika.