Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




X.
Postanowienie.

Mimo wahania, obawy pogrążania się w ubiegłe mroki, Romiński na drugi dzień rano zajął jak zwykle miejsce na werandzie, obok pani Kaszyńskiej.
Nie odezwała się ona przez długi czas; twarz zaś wyrażała taką obojętność, jakby zupełnie zapomniała i wczorajszej rozmowy, i obietnicy.
Romiński spojrzał na nią ukradkowo kilka razy, aż wreszcie zniecierpliwiony długiem milczeniem, zagadnął:
— Pani przyrzekła wczoraj jakąś opowieść...
— Chcesz pan słuchać?
— Jestem gotów!
Przymknęła oczy i głuchym głosem mówiła.