Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   73   —

świat krytycznem okiem wyzyskiwanego robotnika; nie czuł jednak odpornej siły w sobie, by stanąć w szeregach walczących o wyzysk. — Dusza chciała jakąś świętą miłością, jakąś pogodną rozkoszą, jakiegoś ciepła promieniem objąć wszystkich ludzi, a nie tylko małą garstkę walczących o swe prawa robotników.
Gdy bezrobocie nawiedziło Los Angeles i tam, gdzie zajmowano sześć rąk — ograniczono się do dwóch, Romiński znalazł się także bez zajęcia. Ufny, iż kryzys wnet przejdzie, nie miał zamiaru wyjeżdżać. Za to oddał się głębokim rozmyślaniom; przeważnie zaś spędzał wolny czas na pogawędce z siostrą swego gospodarza — panią Kaszyńską — wdową, która, dotknięta chorobą płuc, całe dnie przesiedziała na werandzie przed domem.
Była to kobieta około pięćdziesięciu lat, miła, spokojna, cicha. Brat kochał ją niezmiernie i dla niej wyjechał w cieplejsze strony. Przyjmowała ona wszystko ze słodyczą i ogromnem poddaniem się. W rozmowy, jakie często Romiński prowadził z domownikami nie wtrącała się nigdy.
Zdziwił się też nie mało, gdy po kilku dniach swego bezrobocia, siedząc z książką