Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   3   —

ciw Bogu, więc czemuż wątpisz w stałość mych uczuć? Kochać Boga, Ojczyznę i ciebie, Aneczko, jest treścią mego życia i tej zostanę wierny. — Tam nad Renem, każda stopa niemieckiej ziemi, każdy szelest jej drzew gałęzi, każdy dźwięk niemieckiej mowy — szydzą ze mnie i pędzą dalej w obcy kraj, gdzie nie zobaczę sromoty ojczyzny, ani usłyszę urągającego Polakom szyderstwa. Zresztą, tam jest dużo Polaków, organizują się pięknie; wśród swoich więc zamieszkam i ufny w dobro, chętnie będę pracować, by jaknajprędzej usłać dla ciebie gniazdeczko.
Patrzał z tkliwością w bólem ściągniętą twarzyczkę dziewczyny, a nie odebrawszy od niej ani słówka ciągnął dalej:
— Wiem, żeś dobrą Polką. Nie jedna twoja modlitwa posłana w niebo przed krwawym ołtarzem naszej Ojczyzny — złączyła się z moją. Nie mam przed tobą tajemnic, więc zwierzę ci się z mych marzeń. W myśli mej snuje się, że narodowy nasz ołtarz krwawych poświęceń, dopełnił swego przeznaczenia; zeń musi się odrodzić niekrwawa ofiara ducha i dokonać dzieła odkupienia. Mam przeczucie, że odrodzony polski duch ukaże się na obcej ziemi, więc chyba grzechu nie popełniam, jeśli dążę, by