Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




VII.
Huragan.

Punktualnie o godzinie drugiej Romiński przybył do narzeczonej. Na samym wstępie otworzył zegarek, aby stwierdzając oznaczony czas przybycia, udowodnić równocześnie dotrzymanie słowa względem fotografji.
Regina dnia tego przymilała mu się bardzo, a zauważywszy niezwykłą bladość na jego twarzy dopytywała troskliwie o zdrowie.
Zapewnił, iż oprócz bólu głowy nic mu nie dolega.
Poszli za sprawunkami. Przypuszczał, przechadzka zrobi mu dobrze.
Wrócili o godzinie szóstej, powietrze było ciężkie, duszne można było na pewno w nocy spodziewać się burzy. Romińskiemu od upału, niewyspania i przebytej męczarni, ból głowy dokuczał coraz