Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   44   —

— Oprawię i pokryję ją szkłem — decyduje prędko Romiński.
W ramce nie będziesz pan przecież nosił przy sobie, osadź lepiej w zegarku — dorzuciła panna.
Czy powiedziała to umyślnie, wiedząc czyją fotografję nosił, czy przypadkiem, tego się nigdy Romiński nie dowiedział.
Miał piękny, złoty zegarek, kupiony z pieniędzy odłożonych na gospodarstwo z Anną. Po nieszczęsnej katastrofie kupił go i na wewnętrznej ścianie umieścił fotografję Anny.
Na zrobioną propozycję ból ścisnął mu serce. Prędko go jednak opanował i zorjentował się w sytuacji. Renia przecież w życiu jego zajęła miejsce Anny, więc miała prawo postacią swoją zakrywać rysy tamtej.
Po małej chwili przykrego milczenia odpowiedział:
— Trafną jest rada pani — zastosuję się do niej.
— Jaki Stasio jest dobry — rzekła, tytułując go imieniem, jakby na podziękę lub też w nagrodę.
„Stasio” dotknięty tem mile, odwzajemniając, zawołał żywo:
— Reniu, każde twoje życzenie będę się starał wypełnić.