Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   176   —

w niedalekiej przyszłości wydobyć ją na światło dzienne... a teraz?...
— Ano chciałeś walczyć dla nowych ideałów — więc walcz! — szeptały znów inną razą nowego czasu chochliki.
Szarpał się, a wreszcie zaczął się oswajać z nowem położeniem i rzecz więcej traktować serjo.
Zbliżał się powoli do kobiecych ideałów...
Z czasem ośmielił się nawet bronić pryncypałki, gdy usłyszał gdzie uwłaczające jej pracy uwagi, co niestety wywoływało dwuznaczne uśmiechy, przypuszczenia i — pogarszało tylko sprawę.
Wprawdzie w roli obrońcy nie posuwał się zbyt za daleko, bo gdy w początku sam sobie wmawiał, że zna tę kobietę, teraz miał wątpliwość. To trochę łez których był świadkiem, to jeszcze nie całe żywota świadectwo... W codziennem obejściu była dla niego grzeczną — wiecznie mówiącą o interesie, po zatem... trochę zagadkową...
Pewnego razu w domu dość inteligentnym szydzono niemiłosiernie z usiłowań wydawczyni. Rozgoryczony po powrocie do biura bezwzględnie rzucił:
— Czemu najlepsze pani chęci ludzie tak