Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   175   —

roztaczały się przed nim widnokręgi. A coraz to bardziej oddalał się od starych dróg...
Z dawnego ducha zostało nie wiele, a do nowego nie mógł się dostosować.
On, gotował się do walki, a tymczasem i w nim jak w całej ludzkości duch nowy pod dotknięciem niewieścim, tracił chęć boju, a objawiał się uczuciem miłości.
Miłości?
Wszakże miłość w ludzkości i jego marzeniem była!...
Zwykle gdy takie rozumowanie go napadało, sięgał raptownie dla rozpędzenia myśli po książkę, bo naprzód wiedział, że będzie pokonany, a do tego wyraźnie nie chciał się jeszcze przyznać...
Naprzykład ta marzona przez niego miłość — też mu się raz zaśmiała:
— Jaką ty miłość ludzkości dasz — skoro dla siebie zatrzymujesz większą jej połowę?!... Przez miłość daj równość kobiecie — cel będzie osiągnięty. — Miłość obejmie świat, gdy ty wyrzeczesz się samolubstwa!...
Naga prawda, domagająca się racji bytu, stawała przed nim, ale on, aby jej nie widzieć — spuszczał przed nią oczy. Raz nawet przypomniała mu, jak wzdychał nad wepchniętą w kącik milczenia, jak przyrzekał