Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   150   —

Budynki w gruzach...
Złamane drzewa...

Cisza...

Martwy Romiński leży w nędznej izdebce na tapczanie, nie okazując najmniejszego znaku życia. Nad nim pochylone postacie dwojga staruszków śpiewają niskim monotonnym głosem polskie „Kto się w opiekę”.
Romiński nie widzi ich, ale słyszy dochodzący go zdala niewyraźny głos...
Ach! to Chopin z chórem anielskich muzyków wita wracającego z piekieł w bramach nieba.
Westchnął z ulgą i zdawało mu się, że wyciągnął ku świetlanym postaciom ręce...
Zrobił rzeczywiście nieznaczny ruch. Puścił dotąd trzymany konwulsyjnie krzyżyk, na co pochylony mężczyzna zrobił uwagę, którą Romiński już zrozumiał:
— Ma krzyżyk! — Naszej jest wiary! Za-