Zachwiały się naraz gwałtownie ściany, grom huknął — jakby myśli zmartwychwstania piekło urągało, ale człowiek mocą Chrystusowej wiary, odzyskał już wtedy swą człowieczość, — puścił szyję bydlęcia, rozerwał błyskawicznym ruchem na piersiach koszulę i chwyciwszy konwulsyjnie stary krzyżyk, padł na kolana, szepcąc drżącemi usty: — O Stworzycielu i Odnowicielu świata! przemień tę straszną godzinę walki!
— O nieba! Czy piekło się rozwarło? — bo huk łoskot, krzyżowe światła, przepaść bezdenna i Romiński toczył się w jej czeluście...
Więc jeszcze nie był na drodze zmartwychwstania...
Ostatnia myśl, jaka mu towarzyszyła, był przykład Chrystusa, który umarł... wstąpił do piekieł... i dopiero zmartwychwstał...
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
Ciemność...
Łoskot grobowy piorunów...
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
Zniszczenie...
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — | — |