Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/337

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

banie dreczyć Cruchotów. Lecz i teraz jak niegdyś, postać jéj kuzynka, byłaby najcelniejszą ozdobą obrazu, i jak niegdyś, byłby, tam panującym władzcą. Uczyniono przecież niejakie postępy. Bukiet ofiarowany niegdyś w dzień imienin Eugenii, przez pana Prezydenta, zamienił się w peryodyczną ofiarę. Co wieczór przynosił bogatéj dziedziczce, wielką przepyszną wiązankę kwiatów, którą pani Cornoiller umieszczała, w porcelanowym wazonie, a gdy się towarzystwo rozeszło, wyrzucała natychmiast na śmiecie.
Z początkiem wiosny, pani de Grassins chciała zakłócić szczęście Cruchotów, mówiąc ciągle Eugenii, o Margrabi de Froidfond, którego podupadła świetność, mogłaby w dawnym zajaśnieć blasku, gdyby dziedziczka raczyła mu powrócić jego dobra, za pomocą ślubnej umowy. Pani de Grassins rozwodziła się szeroko o parostwie dworu, tytule margrabiny; a