Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/300

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

myślałeś jak widzę, w jakiem położeniu byłbyś względem córki, gdyby pani Grandet umarła. Będziesz musiał zdać rachunek twojéj córce: żyjesz bowiem z zoną pod wspólnością majątku. A wtedy córka będzie miała prawo domagać się połowy, którą odziedziczy po matce; może kazać przedać Froidfond.
Wyrazy te uderzyły starego jak piorun; tém bardziéj, że nie tyle znał się na prawie, ile na handlu. Ani był pomyślał o licytacyi.
— »A więc obchodź się z nią łagodnie: rzekł Cruchot.
— »Ale czy wiesz co zrobiła?
— »Cóż takiego? zapytał się notaryusz pragnąc dowiedzieć się nareście o przyczynie ich kłótni.
— »Oddała swoje złoto.
— »I cóż! wszakże było jéj własnością?
— »Wszyscy mi to, powtarzają: rzekł stary, ze smutkiem opuszczając ręce.
— »I dla takiéj fraszki, czy chcesz