Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

winnam odejśdź. A gdybym go przeczytała?..
Spojrzała na Karola, lekko wzięła go za głowę, oparła ją na poręczy krzesła, a Karol nie przebudził się, podobnież jak dziecię, które nawet przez sen zna jeszcze matkę i bez obudzenia się przyjmuje jéj starania. Podniosła wiszącą jego rękę i jak matka lekko pocałowała go we włosy.
»Droga Anusiu?« szatan powtarzał jéj te dwa wyrazy.
— »Wiem, iż to jest źle, ale przeczytam list jego, rzekła.
Powstała na nią jéj szlachetna poczciwość. Eugenia odwróciła głowę. Pierwszy raz w życiu, złe i dobre walczyło w jej sercu. Aż dotąd nie popełniła żadnego czynu, któregoby rumienić się mogła. Namiętność i ciekawość wzięła górę. Za każdym wyrazem jéj serce rozżalało się co raz bardziej, a zapał ożywiający ją pod czas tego czytania, uczynił tém