Przejdź do zawartości

Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do stryjenki i stryja. — »Pozwólcie mi odejśdź. Musze zająć się długą i smutną korrespondencyą.
— »Dobrze mój synowcze.
Po jego odejściu, gdy już stary mógł mniemać iż go nie usłyszy Karol i musi bydź zajęty pisaniem, spojrzał na żonę.
— »Pani Grandet, rzekł, nie zrozumiesz tego o czém będziemy gadać, już jest w pół do ósméj, możesz póśdź do twojego kącika. Dobranoc córko.
Uściskał Eugenią i obie kobiety wyszły.
Wtedy zaczęła się scena, w któréj ojciec Grandet, bardziéj niżeli w jakiejkolwiek chwili życia swojego, rozwinął tę zręczność nabytą w stosunkach z ludźmi, która nieraz zjednała mu nazwisko starego psa, ze strony tych, co za bardzo doświadczyli osrych jego zębów. Pomyślne okoliczności, gdyby go były umieściły w wyższych stanach społeczeństwa, gdyby był w zawodzie dyplomatycznym