Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bardziéj. Może też nieszczęście zbliżyło go do niéj. Karol nie był już tym bogatym i pięknym młodzieńcem, umieszczonym w sferze nie przystępnéj dla niéj; nie, był to krewny, pogrążony w najokropniejszéj nędzy, a nędza sprowadza równość. Kobieta, ma to wspólnego z aniołem iż cierpiące istoty do niéj należą. Karol i Eugenia zrozumieli się i rozmawiali z sobą, ale oczyma tylko; albowiem biedny podupadły elegant usiadł w kącie, milczący, spokojny i dumny, ale słodkie i pieszczotliwe spojrzenie jego kuzynki, padało na niego, zmuszało go do porzucenia smutnych myśli i do puszczania się z nią w pole nadziei i przyszłości, gdzie się z nim błąkać lubiła.
W téj chwili, miasto Saumur bardziej zajęte było tém że Grandet zaprosił na obiad braci Cruchot, aniżeli wczorajszą jego przedażą, która była występkiem zdrady przeciw wszystkim właścicielom winnic. Gdy-