Strona:PL H Balzac Eugenia Grandet.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cy franków, które dostałeś za topole zasadzone na łąkach?
Eugenia słuchała, nie wiedząc że nadchodzi najuroczystsza chwila w jéj życiu, że notaryusz ściągnie na nią samowładny ojcowski wyrok.
Przyjacielu: rzekł Grandet, dochodząc do przepysznych łąk, gdzie trzydziestu rzemieślników wykopywało, pieńki i równało ziemię zajętą wprzódy przez topole; przyjacielu, zobacz ile gruntu zabiera topola; porachuj ile siana przez to straciłem, iłebym miał za nie przez lat czterdzieści, a zobaczysz żem stracił przeszło czterdzieści tysięcy franków. Teraz bedę sadził topole nad samym brzegiem rzęki. Niechaj sic żywią kosztem publicznym.
Osłupiały Cruchot, gotów, był upaśdź na kolana przed ojcem Grandet.
— »To rzecz jasna, rzekł, topole trzeba sadzić tylko na złych gruntach.
— »Tak jest panie odpowiedział bednarz.