Strona:PL Grzanowski Rzecz o układzie mowy Demostenesa.pdf/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rozwijać się poczęła, a poprzednie zajścia z Filipem miały charakter prywatny, o ile tylko własne interesa Ateńczyków zagrożone były. Zdanie to jest niesłuszne, albowiem ani we wniosku Ktezyfonta ani też w oskarżeniu Eschinesa nie można odnaleźć powodu do takiego ograniczenia.
Musimy przeto w tem miejscu zastanowić się nad tem, jakie jest znaczenie słów „οί έξωθεν λόγοι“ (§. 9.), a następnie rzecz całą omówić z innej strony.
Jakkolwiek z jednej strony zgadzamy się z Spenglem[1], że Eschines oskarżał Demostenesa o to, co w swej skardze przytoczył, której znowu punkta wypłynęły wprost z wniosku Ktezyfonta, to jednak z drugiej strony z Madvigiem przyjąć należy[2], że skarga prawnie polegała tylko na tych dwóch punktach, w których psefisma Ktezyfonta wykraczało przeciw istniejącym przepisom prawnym, wszystko zaś inne, chociaż rozumie się samo przez się dla mowcy było główną rzeczą, leżało poza obrębem sprawy. Już sam Eschines dobrze to zrozumiał i dlatego uważał za konieczne i trzeci punkt wciągnąć sofistycznie do oskarżenia jako παράνομον utrzymując: άπαντες γάρ άπαγορεύουσιν οί νόμοι μηδένα ψευδή γράμματα έγγράψειν έν τοίς δημοσίοις ψηφίσμασι (§. 50.), co niektórych przywiodło do mylnego przyjęcia podobnego prawa, w rzeczywistości nieistniejącego i czego nawet zresztą Eschines wcale nie utrzymywał. W tem właśnie polega sofisma jego, że słowa te prowadzą do takiego błędu.

Ponieważ więc skarga Eschinesa polegała prawnie na dwóch punktach, mógł Demostenes być tego zdania, że słuchacze wszystko inne uważać będą za leżące έξω τού πράγματος. Lecz na tem nie koniec; łączyły się z tem inne jeszcze względy, które Fox uwydatnia. Ponieważ mowca, jak później poznamy, nie mógł mowy swojej rozpocząć częścią prawną, dlatego mógłby był tylko rozpocząć albo §. 53–59. albo usprawiedliwieniem życia i działalności publicznej. Jeśli inne ważne względy przemawiały za tem, aby §§. 53–59 dopiero w swojem właściwem miejscu użyte były, pozostawało mowcy tylko to ostatnie t. j. rozpocząć obronę omówieniem życia swego, które mógł znowu podzielić na życie prywatne i publiczne. Lecz omówienie życia prywatnego po części politycznej nie mogło mu się wydać odpowiedniem dlatego, że część końcowa mowy wielce ucierpiałaby z powodu małego znaczenia samego przedmiotu, na początku zaś nie mógł jej omawiać jako pierwszą główną część formalną, bo musiałby najpierw opowiadać jednym ciągiem i dokładnie, a w ten

  1. Spengel: p. 9.
  2. Madvig: Kl. phil. Schr. 1875, p. 378-390.