Strona:PL Grzanowski Rzecz o układzie mowy Demostenesa.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Co do użycia tych samych słów i zwrotów[1], to oprócz tego, co wyżej przytoczyliśmy, że wszystko zmierza tutaj do jednego celu i staje się tego przyczyną, przyznajemy nadto wraz z Blassem ogólnie do wszystkich tego rodzaju miejsc – słuszność zapatrywaniom Broughama utrzymującego, że Demostenes w swej staranności, w przeciwieństwie do postępowania w nowszych czasach, wiele zważał na wynalezienie formy dla myśli swojej, a ująwszy ją w formę zdaniem swojem najodpowiedniejszą, nie widział powodu do zmiany jej na formę inną mniej może dobrą. Zresztą w naszem miejscu odnosi się to do wezwania bogów, a więc niejako do modlitwy, której przecież stała forma najbardziej odpowiadać mogła.
Teraz otóż w uwzględnieniu tego wszystkiego, co o tym wstępie powiedzieliśmy, zrozumieć możemy, dlaczego starożytni chwalili tę mowę także dla wstępu, uważając ją w całości za zaokrąglone i wykończone dzieło sztuki. Dlatego słusznie, mojem zdaniem, powiada Blass[2], że, jeśli w ogóle symetrya pojedyńczych części w całej mowie zasługuje na pochwałę, gdy żadna z nich odpowiednio do swojej ważności i znaczenia nie jest ani zbyt rozwlekle ani pobieżnie przedstawiona, to bez wątpienia część tejże pochwały przypada mowcy za wstęp. Te słowa niechaj też będą odpowiedzią tym, którzy ganią ten wstęp z powodu jego długości[3], widocznie niepomni słów Quintiliana: Modus principii pro causa, — a dalej na dowód tylko prawdziwości przysłowia: „Ile głów tyle zdań“ przytaczam, że n. p. Petersenowi (p. 4.) podoba się wstęp t. m. (z doliczeniem jeszcze §. 9.) zwać: brevissimum exordium.
W końcu uważam za stosowne jeszcze podać w wątpliwość zdania tych, którzy wstęp tej mowy rozszerzają aż do §. 11. incl. (Köchly, Rieder), do §. 16. (większa część scholiastów, Pabst) lub do §. 18. (Nadrowski), zamilczając już o tych[4], którzy całą część od §. 1–52. za wstęp poczytać pragną (Wunderlich), — o czem na innem miejscu stosowniejsza nastręczy nam się sposobność pomówienia.

Mogłoby już wynikać ze słów Quintiliana, że wstęp sięga aż do §. 11. Quintilian bowiem, mówiąc o άποστροφή, zauważa[5], że niektórzy ze względu, iż wstęp służyć ma jedynie do pozyskania sędziów, apostrofę

  1. Nadrowski: p. 2. sq.
  2. Blass: III. 1. p. 381, por. Dörschl: Einklang u. Ebenmass in Dem. Kranzrede p. 17-41.; Schaefer: III. 2. 122. Volkmann: Rhetorik der Griech. und Römer p. 104.
  3. Cfr. Hubo: p. 16.1.; Dolnicki: p. 39.
  4. Fox: p. 246.22.
  5. Quint. IV. 1.66.