Strona:PL Grzanowski Rzecz o układzie mowy Demostenesa.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zresztą całkiem słusznej – uwzględnić także inne szczegóły. Przedewszystkiem, jak Fox i Hug słusznie zauważają, to wezwanie bogów nie może być żadną miarą uważane za czczą formułkę właśnie z powodu tego powtórzenia, owszem dopatrzeć się należy pośredniego odparcia zarzutu Eschinesa, które wprost jako we wstępie nastąpić nie mogło. Eschines bowiem przedstawił Demostenesa jako człowieka niegodziwego i nieprzyjaciela bogów, tymczasem Demostenes zaczyna od gorącej modlitwy i posługuje się nią także przy końcu wstępu, gdy wykazał poprzednio swoje gorsze położenie. W ten sposób mowca z jednej strony osłabia zarzut przeciwnika, z drugiej zaś strony nadaje mowie swojej cechę uroczystą, jak ją też słusznie zwie Quintilian: oratio verecunda.
W tem miejscu nie mogę oraz pozostawić bez choćby odpowiedzi tych słów, które Hubo (p. 10.3) – wprawdzie w chęci uwydatnienia wysokich zalet stylu Demostenesa w innych mowach – wypowiedział ze względu na cały wstęp t. m., utrzymując, że mowca we wstępie tym przeżuwa w drugiej jego części (7–8.) to, co już powiedział w pierwszej części (1–4.) i w ten sposób sam siebie przepisuje, czego znowu tak bardzo starannie unikał zawsze i wszędzie. Bezsprzecznie takiego przeżuwania czy też przepisywania siebie samego nikt nie pochwalałby nawet u miernego mowcy, a cóż dopiero u Demostenesa, lecz nie wyklucza to jeszcze wyjątkowej potrzeby takiego właśnie, a nie innego postępowania. I tak owych sędziów, przed którymi toczyła się głośna sprawa Demostenesa, nie należy sobie przedstawiać jako nowoczesnych sędziów, wydających na zasadzie ustaw swe wyroki, a nieczułych na względy zewnętrzne, mogące nawet do litości pobudzać ich serca; u heliastów rzecz miała się przeciwnie. Pozyskanie ich życzliwości dla oskarżonego było rzeczą bardzo ważną, a więc nic dziwnego, że w tym względzie starania oskarżonych były jak największe. Czyż proces i własne poniekąd słowa Sokratesa nie pouczają nas dostatecznie, że tylko zaniedbanie a raczej odrzucenie wprost tego rodzaju kroków spowodowało ostatecznie ukaranie śmiercią największego mędrca starożytności? Demostenes znał dobrze usposobienie i, że tak się wyrażę, wymagania swoich sędziów i dlatego niejako wynikiem tego jest powtórzenie prośby o życzliwość, skierowanej do sędziów. Nie jest to zatem proste przepisywanie myśli i słów w obu częściach wstępu, lecz umiejętne korzystanie z chwili i panujących stosunków.
W ogóle wyjątkowe znaczenie t. m. usprawiedliwia zupełnie odstępstwo Demostenesa, gdyby już tak zwać się godziło, świadcząc jednak korzystnie o nim, iż umiał rozporządzać środkami w miarę odczuwanej potrzeby.