się na to miejsce u Galla, powiada Czacki, w znajomej rozprawie o żydach. Robi zaś tę uwagę w przejściu od dziejów ich prześladowania powszechnego.
Po trzyletniém, pożyciu z pierwszą żoną Judytą, dopiéro z swych dzieł dobroczynnych wspomnianą (1083—1086), po śmierci tejże, w parę lat znowu Władysław Herman zaszlubił inną Judytę, córkę Henryka III-go cesarza, wdowę po Salomonie królu węgierskim, po przeciwniku właśnie politycznym swego zgasłego brata Bolesława, a chociaż to nie zawsze małżeństwa bywają cechą polityki mężów, Herman nasz, nazwany imieniem dziada swego Herimanna arcybiskupa kolońskiego, raczéj do zniemczałych, jak do samodzielnych królów u nas się rachuje. Ze strony ponownego tego małżeństwa, powtarza się na nim raz jeszcze typ bajecznego już dzisiaj Popiela, wyjąwszy gwałtownego, jak w tamtym poprzednika z niemką ożenionym, okrucieństwa, wnet karą Boską, (słowy Galla się wyrażamy) z posad kuli ziemskiej wygładzonego.
Trafnie się domyśla Bielowski, iż ze Świętopełkiem, księciem pomorskim, o którym sam autor niżej w ks. 3, roz. 29 mówi, że był genere propinquus Bolesława Krzywoustego. I w tego Świętopełka charakterze cechą panującą jest przeniewierstwo.
Wyrażenie Galla „succurrentibus suis“, dziwnie przekłada na polskie Kownacki: „pokonał Pomorzan za pomocą swoich“, w czém nie tylko niema sensu, ale nawet oględności na stosunki polityczne i jakby wyrachowanie Władysława Hermana.
Zob. nasz przypisek 5, do księgi 1, a wzmiankując to imię okrzyczane, wskazalibyśmy pobieżnie, na charakterystykę jego